Śpiewak pokazał hejt pod swoim adresem. "Pisowski plujek", "sz**a pisowska", "ohyda"
Śpiewak niezwykle mocno komentował aferę z udziałem m.in. Krystyny Jandy. Aktywista został zaproszony do rozmowy przez redaktor "Newsweeka" Renatę Kim.
– Nie widzimy skruchy i przeprosin. Widzimy dalsze manipulacje, kłamstwa, butę i pogardę. To pokazuje kryzys polskich elit, który wybuchł nam w twarz – mówił w rozmowie z dziennikarką.
Po wywiadzie na aktywistę wylała sie fala hejtu. Śpiewak postanowił pokazać, jakimi określeniami obsypano go pod artykułem w "Newsweeku". Zamieścił w tym temacie wpis w mediach społecznościowych z własnym komentarzem.
"Zostałem dzisiaj zaproszony do Newsweeka na rozmowę z Renatą Kim, która przedstawiała wiele tez niepopartych faktami a następnie zarzuciła mi sterowanie kampanią nienawiści" – napisał aktywista.
"A to jest mały wycinek wszystkich komentarzy na stronie Newsweeka pod rozmową. Media neoliberalne będę kłamać do końca w tej sprawie. Strasznie to przykre. A wystarczyło przeprosić, wyrazić skruchę i temat byłby zamknięty" – kontynuował Śpiewak.
Aktywista przypomniał również, że wszyscy zaszczepieni poza kolejnością zostali zakwalifikowani do "personelu medycznego".
"Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że Krystyna Janda i pozostała 17stka włącznie z Edwardem Miszczakiem, jego narzeczoną Anną Cieślak roczniki 1980 i założycielem TVN Mariuszem Walterem została zarejestrowana do szczepień jako personel medyczny" – kończy swój wpis Jan Śpiewak.